że nikt jeszcze nie przechytrzył Vixen. Co knujesz?
Westchnęła, spostrzegłszy, że w drugim końcu pokoju jej mąż rozmawia i śmieje się z jakimiś młodymi, wyraźnie podpitymi mężczyznami. - Chyba jednak zostałam przechytrzona. Kiedyś to musiało się stać. - Hm. Nie wyczerpałaś jeszcze wszystkich możliwości, milady. - Co masz na myśli? Kilcairn wzruszył ramionami. - Jeśli go nie lubisz, zastrzel. Parsknęła śmiechem. - Dość niekonwencjonalne posunięcie, ale zapamiętam twoją radę. - Jesteś moją przyjaciółką - dodał ściszonym głosem. Ustawa o rachunkowości 2022 - Jeśli będziesz czegoś potrzebować, daj mi znać. - Lex kazała ci to powiedzieć? - Nie. Stwierdziła tylko, że nie cieszysz się z małżeństwa. Oferta pomocy wyszła ode mnie. Hrabia nigdy nie składał pustych obietnic. - Dziękuję, Lucienie, ale sama sobie poradzę. - Chyba nie zostaliśmy sobie przedstawieni - Kalkulator netto-brutto 2000-2021 - Wyliczenie pensji - Kalkulatory na INFOR.pl rozległ się za nią męski głos. Sinclair podszedł tak cicho, że nie usłyszała jego kroków. Ujął jej dłoń, ale patrzył na Balfoura. W jego oczach malowało się coś dziwnego. Czyżby zazdrość? - Lordzie Althorpe, oto hrabia Kilcairn Abbey. Lucienie, lord Althorpe. Obaj wysocy i ciemnowłosi mogliby uchodzić za braci. Bursztynowe oczy mierzyły się z szarymi. Lucien pierwszy skinął głową. - Miałeś szczęście, Althorpe. - Też tak uważam - odparł wicehrabia lodowatym tonem. - Więc je doceń. Grafton zmrużył oczy. Victoria zareagowała, nim rzucili się na siebie z pięściami. - Dość potrząsania dzidami. W szarych oczach błysnęło rozbawienie. - Dobrze. Żadnego rozlewu krwi na twoim przyjęciu weselnym. Do widzenia, Althorpe. Trzeba oddać Sinclairowi, że zaczekał, aż hrabia wyjdzie z sali balowej. - Kto to był? - Mówiłam, że lord Kilcairn, Lucien Balfour - Orwell po polsku. Rząd pracuje nad megabazą. "Potencjał do nadużyć" odparła zaskoczona gwałtownością męża. - Jeden z twoich podbojów? - Jesteś zazdrosny. - Chcę jedynie poznać przeciwników. - Lucien do nich nie należy. - Odsunęła się o krok. - Dobrze jednak wiedzieć, że podejrzewa mnie pan o romans już w dniu ślubu, milordzie. -Ja... - Dziękuję - ciągnęła rozgniewana. - Zapewne sądzi mnie pan według siebie.