dostałam przez ciebie zawału!
Rozkleiła się zupełnie: po policzkach pociekły jej łzy strachu i ulgi. Drżąc, osunęła się na krzesło przy stoliku z lampą. Niezdarnie przeszukiwała torebkę w poszukiwaniu chustki. Tymczasem twarz Diaza wyrażała wreszcie jakieś emocje: wyglądał na zdruzgotanego świadomością, że Milla go uderzyła, i prawdopodobnie równie zaskoczonego tym, iż jej na to pozwolił. Sama była zdziwiona własnym brakiem opanowania, tym, że Diaz tak sobie bezczynnie stał, zamiast rzucić się na nią, złamać jej rękę albo przynajmniej cisnąć nią o podłogę. Otworzyła usta, szukając słów przeprosin, ale zamiast tego uderzyła Diaza w nogę. - Niech to szlag - szepnęła, próbując wytrzeć obficie lecące łzy chusteczką. Z makijażu zostały pewnie żałosne resztki. Gdy o tym pomyślała, miała ochotę walnąć go jeszcze raz. Przykucnął przed nią, ich oczy były teraz na tym samym wymiar czasu pracy 2023 poziomie. - Nie chciałem... Ja... Przepraszam. Ostrożnie wyciągnął rękę i zamknął dłoń Milli w swojej dłoni. Zrobił to niepewnie, jakby zdarzyło mu się to po raz pierwszy i nie był pewien, jak ma sobie z tym poradzić. Jego palce były twarde, gorące, powierzchnia dłoni szorstka. Delikatnie pocierał kciukiem jej kostki. - Wszystko w porządku? Wodnik znak zodiaku - Pytasz o to, czy moje serce wróci kiedyś do normalnego rytmu? - parsknęła, a potem nagle roześmiała się histerycznie. an43 186 Adrenalinowy kopniak był tak silny, że nie była w stanie stanąć na nogach; oparła więc głowę o ścianę i chichotała, ocierając twarz chusteczką. I wtedy stał się cud. Kąciki ust mężczyzny powędrowały w górę. Milla była tak zaskoczona widokiem uśmiechu na twarzy Diaza, że zapomniała o śmianiu się i tylko patrzyła, szeroko otwartymi oczami, na rozbawionego mężczyznę. Jej serce, które zaczęło już się powoli uspokajać, znów wpadło w nerwowy rytm. Tym razem nie ze strachu. Zrobiło jej się bardzo gorąco i poczuła wszechogarniające drżenie. Diaz trzymał ją za rękę i uśmiechał się. Teraz właśnie powinna wrzeszczeć z przerażenia: była zapewne w większym niebezpieczeństwie niż kilka chwil temu. - Co...? - spytał skonsternowany jej uporczywym spojrzeniem. - Uśmiechasz się. Wyglądało to tak, jakby zrzucił maskę i pozwolił jej patrzeć na coś, czego normalnie nie pokazuje światu. Zdumienie, troska, konsternacja, rozbawienie - wszystkie te uczucia zagościły na chwilę na jego twarzy Milla najbardziej bała się czego innego: że na tej Punkty karne będą kasowane po nowemu twarzy zobaczy również pożądanie. Oswobodziła rękę i zaczęła po kobiecemu doprowadzać się do porządku: odgarniać kosmyki włosów z twarzy poprawiać sukienkę, osuszać oczy, usuwając rozmazany tusz do rzęs. - Uśmiecham się czasem - odparł, jakby zdziwiony, że tak ją to zaskoczyło. - Kiedy? an43 187