20
malowniczych paradach podczas słynnego nowoorleańskiego święta Mardi Gras. Stała na balkonie swojego ukochanego domu, słuchając dobiegających z Dzielnicy Francuskiej odgłosów muzyki i śmiechu. Ponownie spojrzała w niebo, które wydało jej się dziwnie czerwonawe, co więcej, im dłużej patrzyła, tym wyraźniej widziała tę szkarłatną czerwień, podczas gdy ciemność zdawała się gęstnieć i zamykać wokół niej, jakby była czymś dotykalnym. - Nonsens - powiedziała na głos Jessica. Z zawodowego nawyku wyobraziła sobie, jak tłumaczy swój stan psychoanalitykowi. - Ja nie tyle widzę tę ciemność, co ją... czuję. Jessice nagle zrobiło się zimo, gdyż poczuła się zagrożona, zupełnie jakby ktoś na nią polował, jakby ją osaczał. Czym prędzej cofnęła się z powrotem do sypialni i zamknęła drzwi balkonowe, starając się otrząsnąć 37-letni rentier pokazuje drogę do finansowej wolności z tego nieprzyjemnego uczucia, a mimo to zaczął ją prześladować dziwny lęk, jakiego nie czuła od wieków. Nadal nie spała, leżała, wpatrując się w nocne niebo, które czerwieniało coraz bardziej. Przyjaciele także to wyczuli i dlatego denerwowali się z powodu jej wyjazdu, ale nie dało się już go odwołać, gdyż Jessica nie tylko zgłosiła swój udział, miała także wystąpić z referatem. Gdy dowiedziała się o tej konferencji, natychmiast zapragnęła Moda - zwariowane lata 90. na nią jechać, teraz zaś nie miała na to najmniejszej ochoty. Co się zmieniło, u licha? A może nic, może jest tylko w gorszej formie psychicznej? Nagle zakręciło jej się w głowie, jakby pokój zawirował wokół niej, lecz potem... nie było już pokoju, Jessica stała na skalistym zboczu, RS 21 widząc na szczycie poszarpanej grani bardzo wysokiego mężczyznę osłoniętego czarnym płaszczem łopoczącym na wietrze. Ten człowiek był wcieleniem zła. To zło próbowało ją wytropić, pradawne zło, które czaiło się gdzieś na samym dnie odległych i dziwnych wspomnień, które w dodatku nie były prawdziwe, gdyż coś podobnego nie mogło się wydarzyć. Władca. To imię bez ostrzeżenia pojawiło się w jej głowie, zaś Jessica z miejsca odegnała je od siebie, a wtedy wizja znikła. Znowu znajdowała się w swojej pięknej sypialni, której ciszy nie zakłócały nikłe odgłosy dobiegające z ulicy, znowu czuła słodki zapach magnolii, panował spokój, nic się nie działo. Naprawdę zaczynam bzikować z przemęczenia, uznała z irytacją. Muszę się wyspać. Następnego dnia, gdy tylko stanęła na rumuńskiej ziemi, przebiegł ją zimny dreszcz. Z głośników dobiegał przyjemny głos, w najróżniejszych językach podający godziny odlotów i przylotów, wszędzie dookoła paliły się światła, lecz Jessica miała wrażenie, że za nią gęstnieje ciemność i Rozpoznanie zespołu jelita drażliwego rozlegają się ciche kroki, zbliżające się z każdą chwilą. Ktoś ją śledził, na karku poczuła smrodliwy oddech, wydało jej się, że jakiś drwiący głos szepcze jej imię. W przypływie paniki odwróciła się gwałtownie, lecz nie dostrzegła nikogo. To znaczy, ujrzała całą masę ludzi, lecz każdy spieszył w swoją stronę, zajęty własnymi sprawami i nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Zapadł już zmierzch, gdy dotarła do hotelu mieszczącego się w starym, historycznym budynku. Idąc samotnie korytarzem, znowu poczuła osaczającą ją ciemność, więc przyspieszyła kroku i parę chwil później zamknęła się na klucz w swoim pokoju.